
Jak wymyślić nazwę marki? 9 rad i 5 sposobów dla Ciebie
Zdarza się, że pomysł pojawia się od razu i – co więcej – zostaje natychmiastowo zaakceptowany, będąc tym najlepszym. Czasem jednak cały ten proces trwa na tyle długo, jest tak trudny i skomplikowany, że problem urasta do rangi tragedii. Stoisz w miejscu, bo choć sprawa wydaje się banalna, jest nie do ominięcia i odgrywa kluczową rolę w całym Twoim przedsięwzięciu. Jak wymyślić nazwę marki?
Miałam z tym problem przez dość długi czas, jednak w końcu udało mi się zamknąć ten etap i z radością w logo prezentuję Moyemu. Myślę jednak, że możesz mieć podobne wątpliwości do moich i trudność w tych samych aspektach całego procesu tworzenia nazwy. Właśnie dlatego zebrałam sporą dawkę rad i sprawdzonych sposobów, które dałabym samej sobie, gdybym ponownie stanęła przed tym wyzwaniem.
My small big creation, czyli totalny niewypał
Bloga otworzyłam w październiku 2016 roku. Pierwszy rok jego istnienia był całkowicie inny, niż go sobie wyobrażałam. Gorszy. To jest jednak mniej istotne.
Najważniejszy jest fakt (nie przypuszczenie), że nazwa, jaką wymyśliłam, była kompletną pomyłką. My small big creation nie mogło się przyjąć dla mojej powstającej marki.
Na początku byłam z niej wręcz dumna. Cieszyłam się, że mówi o tym, czym się zajmuję, nie ograniczając mnie jednocześnie w dziedzinach mojej działalności. Nie ujęłam w niej żadnego terminu związanego stricte z fotografią, rękodziełem czy blogowaniem – a właśnie tym się wtedy zajmowałam, a jednak opowiadała o tych wszystkich rzeczach, nazywając je Moją małą wielką twórczością. Podobał mi się taki układ… do czasu.
Dopóki sama przed sobą czytałam nazwę czy rozmawiałam z bliskimi, nie stanowiła żadnego problemu. Pojawił się on jednak pierwszy raz w momencie mówienia o My small big creation na moim InstaStories. Olaboga!, nie dość, że dwu- czy trzykrotne wspomnienie nazwy było dość męczące, to czas wypowiadania tych pozornie krótkich czterech wyrazów był stanowczo za długi.
InstaStories to mniejsze zło. Gorzej było, kiedy przyszło mi opowiedzieć o sobie i swojej działalności na spotkaniu blogerek w Krakowie. Myślę, że kolor mojej twarzy w momencie prezentacji My small big creation mogłabym porównać do odcienia soczystej truskawki. Nie muszę chyba wspominać, że musiałam powtórzyć nazwę jakieś 3 razy i to z tak przesadnie dokładną wymową, jakbym mówiła o globalnym ociepleniu do dwulatka. Dopiero po tych kilku próbach dziewczynom udało się zapisać adres bloga. Masakra, serio.
Momentów zwątpienia w „imię” mojego biznesu kreatywnego było oczywiście więcej. I każdy z takich przypadków utwierdzał mnie w przekonaniu, że zmiana jest konieczna i chyba każda będzie lepsza niż obecne My small big creation.
Skąd wzięło się Moyemu?
Hosting i domenę mysmallbigcreation.com miałam wykupioną na rok. Wiedziałam więc, że w końcu nadejdzie moment na ponowne opłacenie domeny. Uznałam go za deadline w wymyślaniu nazwy, aby pożegnać MSBC.
Tym razem wiedziałam, że traktuję to jako początek budowy mojego biznesu kreatywnego i byłam pewna, że nie pozwolę sobie na takie połowiczne działania. Zależało mi więc, żeby wszystko było możliwie najbardziej dopracowane i najlepsze, na jakie mnie stać – nazwa także.
Nastawiłam się na trudny i długotrwały proces wymyślania nazwy. Chciałam to zrobić profesjonalnie. Poświęciłam sporo czasu na lekturę ciekawych artykułów o namingu na innych blogach, spisałam sposoby wymyślania nazw tak, aby móc z każdego skorzystać i znaleźć dla siebie ten najbardziej pomocny. A większa część tego etapu tworzenia okazała się u mnie kompletnie zbędna.
Na początku obawiałam się, że to złudne wrażenie i że na pewno za chwilę będę żałować, ale moja nazwa wpadła mi do głowy niesamowicie łatwo i ‚tak po prostu’, sama z siebie. Polubiłyśmy się od razu i oswoiłam się z nią niezwykle szybko. Jakby nie patrzeć – powstanie Moyemu było w dużej mierze kwestią przypadku.
pakiet 7 w 1
zgarnij wiedzę, wskazówki, narzędzia i inspiracje dla samodzielnego projektu oprawy graficznej marki
10 rad dla Ciebie: Jak wymyślić nazwę marki?
1 Nie spinaj się.
Wiadomo, wybór nazwy jest pierwszym, bardzo ważnym krokiem w budowaniu marki. Jeśli jednak będziesz się nakręcać, jak bardzo jest to istotne i niezbędne, trudniej będzie Ci wybrać jakąkolwiek.
Więcej luzu, serio!
2 Poproś o opinię, ale zrób po swojemu.
Niezależnie od tego, o który z moich pomysłów pytałam, każda z poproszonych o opinię osób w jakiś sposób mi pomogła.
Nie sprawdziło się jednak u mnie kierowanie się większością głosów „za”, bo zazwyczaj to, co inni uważali za ciekawe i odpowiednie, mnie nie leżało kompletnie.
3 Nie ufaj swojej pamięci.
Zazwyczaj najlepsze pomysły przychodzą mi do głowy, kiedy nie mogę zasnąć lub robię inne, niezwiązane z procesem wymyślania rzeczy. Kiedyś odpowiadałam sobie: „dobra, kończ ten prysznic i leć zapisz to, co Ci tam zaświtało”.
Błąd. To jest BŁĄD. Jak najszybciej zapisz to, co wymyślisz. W innym przypadku możesz stracić naprawdę świetny pomysł tylko dlatego, że nasza pamięć zawodzi.
4 Przyjmij, że nie ma głupich pomysłów.
Kiedy jakiś wpadnie Ci do głowy, może wydawać się bezsensowny i niewarty uwagi. Za krótszą lub dłuższą chwilę możesz jednak żałować, że nie dałaś mu szansy zaistnieć choćby na skrawku kartki papieru. Ileż nazw mi w ten sposób uciekło! Ciężko jest przypomnieć je sobie po jakimś czasie.
Zapisuj wszystkie pomysły, nawet te – w danej chwili – pozornie najgłupsze. A nóż, widelec…
5 Stwórz system punktacji.
Pięciogwiazdkową, dziesięciopunktową, jaką tylko chcesz.
Oceniaj swoje pomysły.
Możesz to robić co jakiś czas, kiedy lista jest już zapełniona i masz punkt odniesienia. Możesz też spontanicznie przypisywać punkty nowym pomysłom, zanim emocje opadną. Sprawdź, co działa lepiej u Ciebie.
6 Zacznij od d*py strony.
A gdyby tak… olać poradnikowe instrukcje, że najpierw charakterystyka biznesu, spisanie, później wybór, bla bla?
Spróbuj powymyślać nazwy ot tak, z kosmosu. W drodze do sklepu stwórz 5 nowych słów. Wygłupiaj się śpiewając i zmieniaj znaczenie wyrazów i ich związków, zapisując ich połączenia w ciekawe nazwy. Później złap za jedną z nazw i spróbuj ją dopasować do swojego biznesu lub bloga. Możesz się zdziwić, jak idealnie leży!
7 Ułatwiaj życie sobie i innym.
Nie rozpiszę się tu, bo jedyne, co chcę Ci powiedzieć, to: najlepiej łatwo i krótko.
Nie bierz przykładu ze mnie i nie twórz potężnych zbitek słów jak My small big creation. Ja żałowałam i na 99% Ty też będziesz (ale ręki sobie nie dam uciąć, jeszcze się przyda).
8 Nie tylko dziś.
Ustal, gdzie ma być Twoja marka za jakiś czas. Rok, dwa, pięć.
Tutaj najważniejsze jest przejście krok po kroku przez proces brandingu i oczywiście… marzenia. Najlepiej lista marzeń, planów, celów. Jak w workbooku Osobowość i styl marki.
Jeśli chcesz, by nazwa mówiła cokolwiek o Twoim zajęciu, spoko! Jestem jednak za tym, aby była to – mniej lub bardziej dosłowna -sugestia, a nie wprost podana branża czy działalność.
9 Zrób to legalnie.
Gdybym miała dać najważniejszą radę, jak wymyślić nazwę marki, to byłaby nią właśnie ta: zgodnie z prawem.
A zamiast się rozpisywać, odeślę Cię do tego artykułu, w którym znajdziesz najważniejsze informacje.
Jak wymyślić nazwę marki
5 sposobów
Okej, za nami już 9 najważniejszych rad, przeczytałaś także o kwestiach prawnych związanych z namingiem. Możemy wziąć się za tę kreatywną część całego procesu, czyli… wymyślić nazwę marki.
Mam nadzieję, że pomoże Ci w tym choć jeden z 5 sposobów, które Ci za chwilę podrzucę.
1 Imię i nazwisko.
Nazwa marki czy bloga, złożona z Twojego imienia i nazwiska, to bezpieczne, ale najczęściej bardzo dobre rozwiązanie. Może wydawać się mało kreatywne, nudne czy oklepane, ale okazuje się bardzo praktyczne – szczególnie, jeśli budujesz markę osobistą.
Z artykułu o legalnym namingu wiesz, że tak właśnie określa się zgodnie z prawem firmy i nic nie przeszkadza w tym, by pozostawić tę nazwę także dla Twojej marki.
Wszystko oczywiście zależy od tego, co chcesz robić. Imię i nazwisko w nazwie portalu branżowego na bank się nie sprawdzi, ale już dla blogerki DIY, modowej czy ekspertki w zakresie marketingu lub projektowania, why not?
To też dobre rozwiązanie dla… leni. Bo kto powiedział, że zawsze ma być kreatywnie i wystrzałowo?
Przykład: Kłosiński
2 Słowa kluczowe działalności.
Zawarcie obszaru działalności, specjalizacji czy branży jest idealnym wyjściem, jeśli wiesz, czym dokładnie będziesz się zajmować nie tylko przez najbliższy czas, ale też w tej dalszej przyszłości. Dla osoby zajmującej się pisaniem tekstów na zlecenie, copy czy copywriting w nazwie może okazać się strzałem w dziesiątkę. Pozytywnie wpłynie na pozycjonowanie, a dodatkowo z marszu poinformuje klientów, czym się zajmujesz.
To samo dotyczy wyrazów lub ich związków, które ściśle wskazują na tematykę, posługując się mocno sprecyzowaną sugestią, ale nie są słowem kluczem.
Przykład: Wolno wolniej – wszędzie jest slowlife, slowfashion, slow-wszystko, a Asia stawia na nasz język i pięknie tym samym nakreśla tematykę swojego bloga.
3 Zabawy słowne.
Lubię robić wszystko… po swojemu. Lubię, kiedy jest… po mojemu. No dobra, jeszcze jakaś prosta zmiana i gotowe – Moyemu, idealnie!
Zabawa słowem wcale nie jest łatwa. To znaczy jest, dopóki nie narzucasz sobie warunku uzyskania odpowiedniego efektu. Kiedy jednak odpowiednio podejdziesz do zadania, okaże się przyjemnym krokiem do przodu w budowaniu marki.
Przykład: Prawy profil – uwielbiam tę nazwę. O prawie w fotografii. Geniusz tkwi w prostocie.
4 Krótkie hasła angielskie.
Język angielski (jako najpopularniejszy z języków obcych) jest dobrze postrzegany w nazwach blogów i biznesów w naszym kraju. Oczywiście to, czy to dobre rozwiązanie, zależy od Twojej grupy docelowej, branży i kilku innych czynników.
Nie możemy jednak zapomnieć o podstawowych cechach, na jakich nam zależy przy wyborze – minimalna długość i prostota.
Przykład: Design your life – Alina postawiła na prostą i łatwą w zapamiętaniu nazwę, która jednocześnie delikatnie sugeruje, co u niej znajdziemy.
5 Niestandardowe rozszerzenia domen.
Trochę przewrotnie, bo to nie stricte sposób, by wymyślić nazwę marki. Może nas bardzo wspomóc w procesie namingu. Myślę, że to dość rzadko stosowane rozwiązanie.
Jeszcze jakiś czas temu, autorom stron i blogów działających w Polsce polecano wybranie końcówki .pl dla ich adresu, ewentualnie .com. Kierowano się ich dobrym wpływem na pozycjonowanie strony. Obecnie coraz częściej zachęca się do stosowania tych mniej znanych.
Ciekawostka: Wiesz, że .tv czy .fm wcale nie powstało z myślą o mediach? To domeny narodowe Tuvalu i Mikronezji. Ale dlaczego z nich nie skorzystać, otwierając np. bloga w tematyce telewizji lub radia?
Plusem korzystania z tego rozwiązania jest także dostępność domen. Nie ukrywajmy, często ciężko jest znaleźć wolną nazwę z rozszerzeniem .pl lub .com, szczególnie jeśli jest powszechnie używana lub niezbyt zawężona i spersonalizowana względem naszej działalności.
Jak wymyślić nazwę marki, korzystając z niestandardowych rozszerzeń? Dopasuj interesujące Cię niestandardowe rozszerzenie do prostej, wybranej według wcześniejszych sposobów nazwy Twojego bloga i biznesu; jeśli decydujesz się na korzystanie z imienia i nazwiska w budowaniu własnej marki, wykup np. taką domenę, w której sprecyzujesz, czym się zajmujesz (olamanola.photo, kasiabasia.marketing itd.).
To rozwiązanie sprawdzi się także przy tworzeniu stron-dzieci dla naszych stron głównych i blogów – dla moyemu.pl mogłabym skorzystać z rozszerzenia .gallery, aby stworzyć stronę z galerią moich projektów, albo moyemu.shop dla sklepu. Sprytne, nie?
Przykład: jasonhunt.store i jasonhunt.media
Niezależnie od tego, który sposób wybierzesz, najważniejsze jest jedno. Musisz lubić nazwę swojej marki – to Ty będziesz mieć z nią do czynienia najczęściej i praktycznie bez przerwy. Baw się, kombinuj, przekształcaj, twórz. Zbieraj świetne pomysły nazw dla własnych projektów, stron i innych ważnych przedsięwzięć!
przypnij i nie zapomnij!
Dołącz do społeczności Moyemu i zgarnij 10% zniżki na pierwsze zakupy dla marki!
hej, to Ci się spodoba!
DARMOWA CHECKLISTA: Legalna marka online
Uwielbiam checklisty. To złoto w organizacji życia codziennego, pracy z klientkami, projektów, tworzenia produktów i usług. Nie ma sytuacji, w której checklista by mnie zawiodłą. No wyobraź sobie pakowanie na wakacje bez listy rzeczy do wzięcia! Zapomniałabym...
Legalna nazwa marki i firmy, czyli #NamingPoPrawnie
Wymyślanie nazwy marki to zazwyczaj pierwszy krok. Czasem znalezienie odpowiedniej nazwy zajmuje długie tygodnie czy miesiące, a czasem jest kwestią przypadku i pojawia się znikąd, co na pewno ułatwia wejście w proces budowania marki, zdejmując z nas przynajmniej to...
3 sposoby na łatwy i skuteczny branding dla początkujących
Tworzysz nową markę? Dopiero startujesz ze swoim biznesem i nie wiesz, od czego właściwie zacząć? A może wszędzie czytasz o niezrozumiałych, zawiłych strategiach, które powinnaś tworzyć, ale kompletnie nic nie rozumiesz i nie masz pojęcia, jak się za nie zabrać?...
Bardzo dziękuję za docenienie nazwy bloga Prawy Profil! Pomysł przyszedł mi do głowy dość spontanicznie, a im dłużej rozmyślałam nad alternatywnymi nazwami tym mniej byłam przekonana do mojego pierwotnego pomysłu. W końcu zostałam przy tej nazwie i jak się okazuje jest ona pozytywnie odbierana, co bardzo mnie cieszy :) Chociaż określenie „geniusz tkwi w prostocie” już trochę onieśmiela :) Dzięki jeszcze raz i pozdrawiam serdecznie!
Z zainteresowaniem przeczytałam pierwszą i drugą część wpisu o tworzeniu nazw. Moja pierwsza nazwa (z 2010 r) była zupełną porażką -Elathaslane. Obecna nazwa powstała spontanicznie – Żyj Kochaj Twórz . Mimo, że ją lubię to gdybym cofnęła się w czasie wybrałabym coś znacznie krótszego. Wówczas jeszcze zupełnie nie wiedziałam w jakim kierunku to pójdzie i pisałam na tematy związane z wnętrzami. Nazwa była na tyle uniwersalna, że pasuje i teraz jednak jest za długa.
Wpisem się zainteresowałam ponieważ oprócz usług chce stworzyć sklep/markę w której będą rzeczy ułatwiające stworzenie swojej marki – materiały edukacyjne ale fizyczne podziękowania za zakupy, wizytówki, prezenty dla klientów itp. I właśnie wymyślanie nazwy jest teraz moim koszmarem. Myśląc o tym nowym miejscu myślę o nim jako Brand Shop. Odzew odnośnie nazwy miałam ok, jednak domeny zajęte a i nie jestem pewna czy nazwa anglojęzyczna to dobry trop.
Dzięki za porady!!!
Jej, Elathaslane – nawet bym nie zapamiętała! Żyj Kochaj Twórz łatwo zapada w pamięć, chociaż faktycznie – długość może być lekkim problemem.
Kiedy uświadomiłam sobie, że za chwilę muszę przedłużyć domenę i hosting, aby nie stracić bloga zalała mnie fala strachu, że na pewno nic nie wymyślę. Nawet nie przypuszczałam, że z moją trudnością w tworzeniu nazw tak szybko wpadnie do głowy 'Moyemu’. A fakt, że pokochałam od razu tę nazwę jeszcze bardziej mnie uszczęśliwił :)
Co do nazwy sklepu – osobiście nie mam nic przeciwko nazwom w obcym języku. Ważniejsza jest dla mnie długość, chwytliwość i łatwość w zapamiętaniu. Choć może faktycznie – myśląc o marce jako „dziecku” Żyj Kochaj Twórz warto spróbować wymyślić coś po polsku. Samego sklepu nie mogę się doczekać – jestem pewna, że znajdę tam coś świetnego dla siebie <3 Trzymam kciuki za proces tworzenia!
Moja nazwa to hybryda :) UniKaTo powstało tak: część od imienia i nazwiska – Ka od Katarzyna, To od Tomasik, a początek Uni, żeby podkreślić niepowtarzalność moich projektów. Niby prosto i krótko a i tak wiele osób pyta „przez K czy przez C? ” :)
Takie kreatywne połączenia najczęściej dają świetne efekty! Przyznaję się, że nie rozszyfrowałam w Twojej nazwie skrótów od imienia i nazwiska, raczej obstawiałam zabawię ze słowami 'unikat’, 'unikalny’ :)
Nie zależało mi na bezpośrednim skojarzeniu z imienim i nazwiskiem :) ale dzięki temu że są tam te elementy nazwa jest bardziej moja :)
To prawda, nawet jeśli nie wszyscy o tym wiedzą (i nie muszą) to zawsze +100 punktów do wyjątkowości nazwy z Twojej perspektywy :)